Keira Knightley następczynią Audrey Hepburn?

Eej, przywracasz mi wiarę.
Może to ludziom na FW się coś pomieszało?
I może jednak Keira zostaje?
O ludzie, jeśli by tak było, to bym skakała z radości Very Happy

No bo tak pomyśleć na logikę, i już coś jakoś inaczej Wink

I oby to działało na logikę, a nie.
Dalej mam nadzieję Very Happy

Tak samo jak i ja Wink

Keira Knightley will not play Eliza Doolittle in the new movie version of My Fair Lady.
The Oscar-nominated actress, currently energising the London theatre scene with her stage debut in The Misanthrope at the Comedy Theatre, has withdrawn herself from consideration for the role created by Audrey Hepburn in the landmark film based on the Alan Jay Lerner and Frederick Loewe musical.
Over a period of two years, the 24-year-old star met producers Cameron Mackintosh and Duncan Kenworthy to discuss the possibility of playing the Covent Garden flower girl who becomes a Maycould fair lady after she meets Professor Henry Higgins.

Although strongly linked with the role (she had singing lessons and sang for Mackintosh), Keira was never officially offered the part. She is believed to have felt that the project was taking too long to get off the ground.

...

ciekawa w oglole jestem czy ten film powstanie xD
bo tak caly czas krecą ze wszystkim Razz

Nie mam pojęcia. Chwilowo to jestem załamana.

Chyba zacznę krzyczeć. Jak słowo daję.

Mówi się trudno, niestety ...

Ale no ludzie, jak tak można?
Najpierw nam nadzieję robią, a potem...
Aach.
Bym im łby pourywała, jakbym mogła, naprawdę.

w polskiej wersji xD

Keira Knightley wycofała się z wyścigu o rolę w nowej wersji musicalu "My Fair Lady", która od ponad 2 lat czeka na rozpoczęcie produkcji.
Brytyjska aktorka ubiegała się o rolę Elizy Doolittle już w 2007 roku i podobno zaczęła nawet brać lekcje śpiewu, aby odpowiednio przygotować się do grania postaci, którą rozsławiła w filmie z 1964 roku sama Audrey Hepburn.

Mimo to Knightley nigdy nie otrzymała propozycji zagrania tej roli i według brytyjskiej gazety "Daily Mail", niedawno całkowicie zrezygnowała z ubiegania się o nią, zaś główną faworytką producentów jest podobno Carey Mulligan.

No to ja przepraszam, otrzymała czy nie otrzymała?
Ale swoją drogą to już jest bezczelność. Ona się przygotowuje, stara, robi co może, a oni ją od dwóch lat (!) olewają zupełnie.
Muse ma rację, nie ma się jej co dziwić, że dała za wygraną. I tak długo się trzymała.
Brak mi słów i ręce mi opadają.

Znaczy ubiegała się o tą rolę, ale w końcu propozycji nie otrzymała.
Co za barany.

To tym bardziej idioci, że nawet jej nie zaproponowali tej roli.
Uuch.