Seria "Zmierzch"

ja lubie Jake'a bo walczy o Bella mozna go zroumiec bo ją kocha. za to Bella jest wkurwiajaca jak co chwile ulega Jakowi i jeszcze go zwodzi Razz

raczej na 100% powinna byc pewana swoich uczyc do Edwarda.

Bella mnie jakos nie wkurza,chociaz owszem powinna byc na 100% pewna,ze kocha Edwarda,a ona przeciez tez wie,ze i Jake'a kocha,tylko Edwarda troche bardziej.Mnie tylko w niej wkurza,ze nie umie zerwac znajomosci z Jacobem przez co rani nie tylko Jake'a,ale tez Edwarda i sama siebie po czesci.A tak to nic od niej nie mam,bo to musi byc trudny wybor.Wkoncu obydwoch ich kocha.

ale na początku był tylko dla niej przyjecielem i go zwodziła na co on zaczął walczyc o niej i potem juz sie tak potoczyło ze i ona cos zaczęła czuc.Ja tam moge jake'a zrozumiec ale i tak oczywiscie zal mi troszke Edwarda było Razz

ja najbardziej lubię Edwarda Alice i Emmetta Very Happy

w Zaćmieniu mnie właśnie zdenerwowało pod koniec jak Bella pocałowała Jake'a i nie wiedziała którego wybrać.
a Edward jest doskonały w każdej części książki Very Happy

szczególnie mi zaimponował tym, że w Przed Świtem był gotowy oddać Bellę Jake'owi bo tak bardzo ją kochał

No tak, dla Belli to musiała być trudna sytuacja...
I się zgadzam z Sylwuśką tutaj xD

A ja najbardziej lubię Edwarda (oczywiście, bo on jest doskonały, jak Kimi napisała xD), Alice, Jaspera, Emmeta, Bellę i Jacoba, mimo że mnie denerwował czasami.
I to chyba wszystko xD

Ja się zgadzam z Chelsea. Dla mnie Bella szczególnie w Zaćmieniu totalnie nie wiedziała, czego tak naprawdę chce co się pięknie odbiło w Przed Świtem.

No tak, Edward przeszedł samego siebie 'Może mieć nawet szczeniaki' To mnie rozwaliło nerwowo xD No i tak hmmm... przyjaźń Belli z Rosalie też była dość intrygująca... xD...

Ja ogólnie kocham Cullenów (Edward i Alice rulez!), ale jak pomyśle o Jake'u to mnie przewraca. Dla mnie było mordęgą czytanie 2 księgi pisanej z jego persektywy, choć uważam, że jest do świetny zabieg pisarski. Nie ma tego ciągłego rozwodzenia się Belli jak ona strasznie chce urodzić to dziecko, a biedy Edward chce ją i to 'maleństwo' skrzywdzić...

Niby tak, ale wiesz... Na początku Jake'a odtrącała ale jak przyszło co do czego to uświadomiła sobie jak baaaaaaaaaaardzo go kocha i że mogłaby z nim spędzić życie... takie jej dziecinne niezdecydowanie mnie troszkę irytuje XD

przyjazn z powodu odejscia Edwarda to jedno a drugie to ze pozwalała na to zeby Jake myslał ze to cos wiecej.

Dokładnie ale no cóż... Tak musiało być by rozciągnąć serie z 2 części do 4... Inaczej miałybyśmy tylko Twilight i Forever Dawn więc nie ma co narzekać na czasowe głupie zachowania Belli xD

Heh, no tak xD
A mnie się część pisana z punktu widzenia Jake'a podobała ^^

Mnie tylko wkurzało siedzie w jego głowie...

nie wiem, dla mnie Jake ma postawe zbitego psa (może złe stwierdzenie xD), bo go Bella nie wybrała, a on oczekiwał niewiadomo czego... No cóż, uż chyba wole to wpojenie niż by Bella była z Jake'iem...

Ale ogólnie dało się to jakoś przeżyć...