|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Chelsea FAN OF KEIRA & ORLANDO <333
|
Wysłany:
Sob 15:18, 09 Sty 2010 |
|
|
Dołączył: 24 Paź 2006
Posty: 9031 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Elizabethtown xDDD
|
no tak lazienk xD noorma ze sa fatalne ;D
z krzyzakami to zaszalas xD i te sprawdzenia na lotnisku nic fajnego xD
a z francuskim to ja napenwo bym sobie nie poradzila xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
|
 |
Elizabeth Seeking Friend for the End of the World
|
Wysłany:
Sob 16:14, 09 Sty 2010 |
|
|
Dołączył: 09 Cze 2008
Posty: 12396 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
W 90 % przypadków, bo czasami się zdarzają porządne. I tu się czegoś spodziewałam, a nie takie badziewie
Weź, kurczę, ja się sama nie pojmuję, co ja robię i dlaczego. Potem mi to tylko miejsce zajmowało xD
A te sprawdzania są masakryczne dla niewinnych ludzi.
Jasne, dobrze, że to robią, no ale jednak
Chociaż u nas to i tak jest nic, we Francji się zrobiło hardkorowo.
Wierz mi, ja też tak ledwo, ledwo. Poza tym, jakbyś się uczyła nawet trochę, to cośtam byś rozumiała. Aż tak źle nie jest.
Co prawda "cośtam" to jest co 100 słowo, ale w sumie zawsze coś, nie? xDD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
Muse. Jedwab
|
Wysłany:
Nie 11:46, 10 Sty 2010 |
|
|
Dołączył: 05 Sie 2009
Posty: 4922 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: moulin rouge
|
Elizabeth napisał: | "No to jest dupa! Już miałem to wysłać i skasowałem. Srał to pies". |
O ja nie mogę 
Twój dziadek wymiata, naprawdę.
Z tymi łazienkami to bym się nie spodziewała, Ty.
I w ogóle żeś tam ich rozumiała trochę to podziw
Ja bym spaliła buraka i nawet na 'dzień dobry' nie odpowiedziała.
Oni widzą, jak ktoś nie swój. Nie ten akcent
Ale dawaj dalej, dawaj dalej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
Elizabeth Seeking Friend for the End of the World
|
Wysłany:
Nie 13:29, 10 Sty 2010 |
|
|
Dołączył: 09 Cze 2008
Posty: 12396 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Z moim dziadkiem i babcią jeszcze akcje będą, bo oni to do siebie mają
Ja tam leżałam ze śmiechu przez większość czasu.
No więc właśnie, to jest dość przerażające, że od razu wiedzą, że jesteś alien, bo nie mówisz, jak należy. Ja się cholernie wstydzę do ludzi mówić, nawet tutaj, to co dopiero za granicą. No ale jak trzeba, to trzeba xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
Muse. Jedwab
|
Wysłany:
Śro 19:34, 13 Sty 2010 |
|
|
Dołączył: 05 Sie 2009
Posty: 4922 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: moulin rouge
|
Twoi dziadkowie to hardkory są
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
Elizabeth Seeking Friend for the End of the World
|
Wysłany:
Czw 20:09, 14 Sty 2010 |
|
|
Dołączył: 09 Cze 2008
Posty: 12396 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Haha, można tak powiedzieć, można xDD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
Muse. Jedwab
|
Wysłany:
Sob 10:11, 16 Sty 2010 |
|
|
Dołączył: 05 Sie 2009
Posty: 4922 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: moulin rouge
|
No ale dawaj dalej, ciekawa jestem coś tam nabazgrała
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
Elizabeth Seeking Friend for the End of the World
|
Wysłany:
Sob 16:10, 16 Sty 2010 |
|
|
Dołączył: 09 Cze 2008
Posty: 12396 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
CD.
Wylądowaliśmy w Paryżu, który wcale jak Paryż nie wyglądał, na lotnisku CDG. Nie pytajcie, co ten skrót oznacza, bo nie mam pojęcia. Wyszliśmy z samolotu, pożegnałam się grzecznie z przemiłym ludem z obsługi i nagle - Staszek zapomniał czapki. Ruszył z powrotem przeszukiwać samolot, a my stoimy i czekamy. Cała reszta grupy (bo owszem, jest taka. Jakiś trzech inteligentnie wyglądających profesorów w tym dwaj z nich z żonami. Tak zwane Kowalczyki, chyba wielcy przyjaciele Baby i Dziadka, jako że owa żona, Lidka, zwana raczej Lideczką, która wygląda tak, jakby miała pozytywne zaburzenia osobowości, zwracała się do Baby "kochana". Ten facet, Ryszard, nie zrobił na mnie żadnego wrażenia. Jest pan Rąsia, Palec czy jak mu tam było, nie pamiętam, który wygląda na miłego człowieka z nawiedzoną żoną. Z nią chyba naprawdę jest coś nie tak. Idzie jak zjawa, w ogóle się nie odzywa. Można się przestraszyć.
Chociaż podobno po kilku drinkach robi się normalniejsza.
Jest jeszcze jeden pan profesor, którego imienia nie znam zupełnie. Ale nieważne.), w każdym razie oni wszyscy już dawno się oddalili, co bardzo Babę zdenerwowało. Czapka w końcu znalazła się, owszem, w torbie z komputerem, którą Dziadek targał na plecach.
Zaczęliśmy szukać, dość nerwowo, jakieś way out na lotnisko, i w końcu, eureka! Udało się.
Lotnisko w Paryżu jest świetne - też czyste, też zadbane, przejrzyście zagospodarowane, ze wszystkim po drodze i masą ruchomych schodów i kierunkowskazów do RER'u (nie RAR'u), czyli naszego nowego środka lokomocji.
Ale nie to jest w nim najlepsze.
Najlepsze jest to, że w perfumeriach lotniskowych jest miejsce na reklamę w postaci jakichś dziesięciu plakatów, mniejszych, większych. I co wisi? A raczej kto?
KEIRA.
Z nowej kampanii dla Chanel.
Kilkanaście ogromnych zdjęć Keiry patrzy na mnie i po prostu zmusza do wyjęcia aparatu i obfotografowania ich, co oczywiście natychmiast zrobiłam.
No bo, nie żeby mnie to dziwiło. Wręcz się tego spodziewałam, jako że mama dwa lata temu we Francji na przystanku widziała zdjęcie z tej pierwszej kampanii, to ja, jadąc do Paryża spodziewałam się reklamy tutejszych perfum z pewną powalająco piękną Brytyjką.
Co nie znaczy, że się nie zachwyciłam.
Bardzo liczę na to, że to zdjęcie jeszcze gdzieś mnie znajdzie. Albo raczej, że to ja znajdę ja. W Polsce w życiu bym czegoś takiego nie znalazła. Never.
No ale wracając do tego, o czym pisałam poprzednio. Idąc owczym pędem skierowaliśmy się do miejsca, gdzie sprzedawano bilety, które zresztą zaraz zakupiliśmy. Co wymagało z mojej strony odnalezienia legitymacji. Wreszcie rozumiem, czemu był na nią taki nacisk. Chociaż z drugiej strony - czym im się naprawdę wydaje, że ja wiem, gdzie ją wcisnęłam i tak ot, na zawołanie wyciągnę?
Kiedy dostaliśmy te cholernie małe świstki papieru, które aż się proszą, żeby je zgubić, musieliśmy się sturlać z walizami po schodach na peron tego pociągu, co wcale nie jest takie łatwe, kiedy jednocześnie daje się znak do domu, że samolot się nie rozwalił (chwała niech będzie) i jest dobrze.
Sam peron był niesamowicie czysty i nie śmierdział, czyli coś absolutnie nie do pomyślenia. Teoria mamy, że tu będzie zupełnie inaczej, właśnie zaczęła się sprawdzać. Chociaż sam Paryż, a przynajmniej to, co widziałam, czyli w sumie bardzo niewiele, jest całe pokryte graffiti, a moje bystre oko ekologa wypatrzyło jakieś śmieci po drodze, ale powiedzmy sobie szczerze, gdzie ich nie ma?
Och, właśnie. NIGDZIE.
Sam pociąg jest pełen ludzi (bądź co bądź to chyba najgłówniejszy środek transportu tutaj) i jeździ się nim całkiem przyjemnie, pomijając przesiadkę z linii B na linię A, a stojąc na peronie skupiałam się głównie na tym, żeby jak najmocniej ściskać torebkę. Złodzieje są wszędzie.
Zauważyłam jeszcze jedną dość ciekawą rzecz na peronie o nazwie "Nation". Jako że w takich miejscach zawsze znajdą się bezdomni, bo tam jest ciepło i na dodatek istnieje szansa, że można coś od ludzi wydębić, a przynajmniej tak sądzę, Francuzi postanowili dać im trochę własnego miejsca na Ziemi i zbudowali im coś, co przypomina kilkakrotnie wydłużony przystanek autobusowy, ale podzielony ścianami może co dwa metry i bez dachu. W każdej takiej ścianie za to jest zrobiona dziura, w którą można włożyć głowę albo ręce, a na nich głowę, i spać. Chociaż nie wiem, jak to jest możliwe, biorąc pod uwagę niemiłosierny hałas, jaki wydają z siebie hamujące pociągi. Podziwiam tych ludzi, ja bym w takich warunkach nie wytrzymała.
Jak tak jechałam tym pociągiem to uderzyło mnie to, że oni mają zieloną trawę. Naprawdę. Ona ma tak zieloną barwę, jaką u nas przybierze za jakieś pięć miesięcy, jak dobrze pójdzie. Coś pięknego.
Jazdy do hotelu mamy coś ponad pół godziny + dwie minuty dojścia ze stacji do hotelu. On sam nie jest taki zły. Restauracja na przykład jest totalnie świetna. Ale... No właśnie, ale'ów jest kilka:
1. Pokój, który dostaliśmy jest klaustrofobicznie ciasny. I okej, od kiedy podnieśliśmy bunt i zażyczyliśmy sobie przeniesienia do pokoju naprawdę trzyosobowego, to dziewczyna (nie kobieta, bo to młode i niewinne) z recepcji przyszła i zrobiła magiczny trik - wyciągnęła znikąd drugie łóżko, tym samym pozbawiając mnie porządnego blatu do pisania. Chociaż zyskałam miejsce, żeby spać, a nie, tak jak to miało być na początku, gnieść się z Babą i Dziadkiem na tym jednym łóżku i walczyć o kołdrę.
Musiałam też z nią iść po trzeci ręcznik, bo niby mam swój, ale w końcu skoro za mnie zapłacili, to mi się należy.
Chociaż mamy telewizor.
2. W łazience ledwo da się obrócić.
No dobra, może trochę przesadziłam. Ale na długości moich dwóch korków i szerokości jednego upchnięte są kibel, umywalka i prysznic. Jak oni to zmieścili to ja nie mam pojęcia. Dzięki Bogu, że przynajmniej to ładne, nowe i błyszczące, bo zaczęłabym krzyczeć.
3. Okno da się otworzyć na jakieś trzy centymetry, resztę blokuje łańcuch.
Ja nie żartuję. Zabezpieczenie przed samobójcami?
Chociaż okno otworzyłam tyle, ile się da zaraz jak tu przyszłam, bo smród (dla odmiany) był nie do zniesienia. I ono otwarte będzie, świeże powietrze człowiekowi do życia potrzebne.
Poza tym, jestem pewna, że jutro będę miała napad astmy czy co to ja tam mam, bo co jak co, ale kurz tu jest na sto procent.
Podsumowując - jestem (prawie) w Paryżu. Spełniam jakieś swoje marzenie. Jestem ekstatycznie szczęśliwa.
Nie zabijajcie mnie za długość, błaagam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
Muse. Jedwab
|
Wysłany:
Sob 23:58, 16 Sty 2010 |
|
|
Dołączył: 05 Sie 2009
Posty: 4922 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: moulin rouge
|
Uspokój się z tą długością, ej Jest dobrze
Elizabeth napisał: | i i nagle - Staszek zapomniał czapki. |
Najbardziej makabryczna scena 
Ty mnie zabijesz normalnie xD
Z tymi ludźmi sztywnymi to współczuję.
I żeś miała okazję zobaczyć Keirę na tych kampaniach, jejkuu.
Aż zdziwiło mnie to, że Francuzi tak dbają o bezdomnych. U nas to mają głęboko gdzieś, czy oni sobie poradzą czy nie. Dla nich zawsze bezdomni są 'śmierdzącymi i leniwymi bezrobotnymi, którym nie chce się szukać pracy'. Albo pijakami.
I że trawa taka zielona
No ale dojechałaś, jesteś w hotelu, to najważniejsze
No ale dawaj dalej, bez gadania
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
Elizabeth Seeking Friend for the End of the World
|
Wysłany:
Nie 16:02, 17 Sty 2010 |
|
|
Dołączył: 09 Cze 2008
Posty: 12396 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Muse. napisał: | Aż zdziwiło mnie to, że Francuzi tak dbają o bezdomnych. U nas to mają głęboko gdzieś, czy oni sobie poradzą czy nie. Dla nich zawsze bezdomni są 'śmierdzącymi i leniwymi bezrobotnymi, którym nie chce się szukać pracy'. Albo pijakami. |
No więc właśnie.
Mnie też to strasznie zaskoczyło, ale pozytywnie.
Nie ma tam czegoś takiego, jak jest u nas.
Na szczęście
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
Chelsea FAN OF KEIRA & ORLANDO <333
|
Wysłany:
Nie 16:40, 17 Sty 2010 |
|
|
Dołączył: 24 Paź 2006
Posty: 9031 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Elizabethtown xDDD
|
niezla ekipe wycieczkowa mialas ;D
noo wiadomo ze innaczej tam ;d lepiej xD mozna bylo sie spodziewac xD moze u nas za 10 lat tez beda lepsze pociagi itp xDD
co do plakatu keiry to fajnie ;d pamietam dawalas na forum zdjecie ;D
pokoj hmm.. ciasny no ale jakos daliscie rade. to najwzniejsze no i mialas gdzie spac ;D
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
Elizabeth Seeking Friend for the End of the World
|
Wysłany:
Nie 17:02, 17 Sty 2010 |
|
|
Dołączył: 09 Cze 2008
Posty: 12396 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Właściwie z tymi ludźmi to ja się nie zadawałam, bo kategorycznie odmówiłam
A u nas może i będzie lepiej, ale nie sądzę, żebyśmy doszli do ich standardu.
Nawet jeśli, to i tak jesteśmy zapóźnieni xD
I właśnie, to, że było gdzie spać, to jest sukces wielki
Muse. napisał: | Elizabeth napisał: | i i nagle - Staszek zapomniał czapki. |
Najbardziej makabryczna scena   |
Ale, ej, żebyś wiedziała
I dziewczyny, ja was jeszcze raz nawołuję, gdzie wasze dzieła?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
Chelsea FAN OF KEIRA & ORLANDO <333
|
Wysłany:
Nie 17:17, 17 Sty 2010 |
|
|
Dołączył: 24 Paź 2006
Posty: 9031 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Elizabethtown xDDD
|
ee ja teraz za bardzo czasu nie mam bo sesja sie zbliza xD
ale potem zaczne powoli dokanczac ;D
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
Muse. Jedwab
|
Wysłany:
Pon 11:35, 18 Sty 2010 |
|
|
Dołączył: 05 Sie 2009
Posty: 4922 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: moulin rouge
|
Oh, to sesja ważniejsza, bez gadania
Powodzenia tam, żeby dobrze poszło ;*
A jeśli o mnie chodzi to ja dalej bez pomysłu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
Elizabeth Seeking Friend for the End of the World
|
Wysłany:
Pon 20:23, 18 Sty 2010 |
|
|
Dołączył: 09 Cze 2008
Posty: 12396 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Sesja Cię usprawiedliwia, Chelsea, to fakt
W takim razie ja czekam
I na nią, i na dokończenie jakieś.
Bez pomysłu powiadasz, Muse? Hmm.
Cóż zrobić, nie?
To u Ciebie to na wenę czekam, o
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
 |